Być mistrzem ortografii w dzisiejszych czasach to wyzwanie. Nasze inteligentne smartfony podpowiadają nam „kłopotliwe” wyrazy, dlatego nie musimy być znawcami języka polskiego. Jednak jest młodzież, która nadal chce zgłębiać tajemnice ortografii. Najtrudniejszymi wyrazami, z jakimi musieli się zmierzyć uczestnicy XI Międzyszkolnego Konkursu o tytuł Mistrza Ortografii, były m.in. piegża (taki rodzaj ptaszka), brukiew (warzywo), prestiżowy, chimeryczny, tui (dopełniacz słowa „tuja”) czy wniwecz. Myślę, że niejeden Polak miałby problem z tymi słowami, a nasi laureaci poradzili sobie. Konkurs był podzielony na kilka kategorii, aby zróżnicować poziom trudności:
klasy III szkoły podstawowej, IV-VI oraz VIII, VIII i 3 gimnazjum. Wyłonienie Mistrza Ortografii było żmudne i niezwykle trudne, dlatego trzeba było przeprowadzić kilka dogrywek. Pomiędzy pisaniem prac a zajadaniem pączków w kawiarenkach, uczestnicy mogli uczestniczyć w różnych warsztatach. Oferta była naprawdę różnorodna. Znalazło się miejsce dla wielbicieli koralikowych bransoletek, gier planszowych lub przyrodniczych, motyli i książek. Konkurs to dla szkoły duże przedsięwzięcie, wymaga wielu przygotowań i zaangażowania, ale uśmiechy na twarzach uczniów są dla nas bezcenne. Poza tym jest to niezwykle ważne, że można zrobić ukłon w stronę naszego ojczystego języka i propagować jego głębszą znajomość.
Opr. Maria Krysztofiak, klasa 2 LO
zdjęcia: RZ-studio