30 marca 2007 - Wycieczka edukacyjna do Warszawy | |
Sprawozdanie Julii Woźniak z klasy II LO Dnia 30 marca br. uczniowie klas pierwszej i drugiej liceum wraz z wychowawcami - panią prof. Karoliną Szatynka-Pawlak i panem prof. Krzysztofem Teklikiem - o godzinie 3 rano wyjechali na jednodniową wycieczkę do Warszawy. Ze względu na wczesną porę większość z nas prawie przez całą drogę do Warszawy spała. Około godziny 6 nasza pani przewodnik zaśpiewała "Kiedy ranne wstają zorze" i sprawiła, że jak ranne ptaszki wszyscy obudziliśmy się. Po godzinie 7 byliśmy już w stolicy. Przywitała nas nieciekawa, szara architektura, na którą składały się głównie bloki i wieżowce. Na szczęście nie cała Warszawa kojarzy się z szarym socrealizmem. Pierwszym punktem programu było spacerowanie po łazienkowskim parku i lekcja o Stanisławie Auguście Poniatowskim - w Pałacu na Wodzie. Letnia rezydencja ostatniego króla Polski, zaprojektowana przez Kamsetzera łączy w sobie wszystkie cechy architektury klasycystycznej: harmonia, idealne proporcje i umiar w dekoracji. Rzeźby ustawione nad gzymsem wieńczącym oraz na belwederze są charakterystyczną cechą niepowtarzalnego tzw. stylu stanisławowskiego. Po interesującym wykładzie o Stanisławie Auguście Poniatowskim wróciliśmy do autokaru, który stał się naszym "oknem na Warszawę". Niestety nie dane nam było zwiedzanie sejmu czy Muzeum Powstania Warszawskiego. Jednak starty odrobiliśmy podziwiając stare miasto, gdzie znajduje się Zamek Królewski i słynna kolumna Zygmunta. Zamek Królewski był rezydencją królewską, a także siedzibą Sejmu i Senatu. Pod koniec XV wieku król Zygmunt III Waza podjął decyzję o gruntownej przebudowie zamku, jednak okres jego świetności przypada na czasy panowania Stanisława Augusta. Podczas drugiej wojny światowej Zamek Królewski, podobnie jak cała Warszawa, został doszczętnie zniszczony. Mieliśmy okazję zobaczyć kilka fotografii, na których widniały gruzy starego miasta. Mogliśmy także podziwiać m.in. salę Canaletta, włoskiego malarza, który malował klasycystyczne weduty, będące później podstawą do rekonstrukcji zniszczonej Warszawy. Następnie spacerowaliśmy po Starym i Nowym Mieście. Po drodze widzieliśmy gotycki kościół Nawiedzenia NMP, jeden z najstarszych kościołów w stolicy. Naszej uwadze nie umknęła słynna, warszawska syrenka, przy której pani przewodnik opowiedziała legendę o powstaniu miasta. Nowe Miasto oddzielone jest od Starego Barbakanem i pozostałościami starego muru obronnego. Po męczącym, ale interesującym spacerze po zabytkowej części Warszawy przyszła pora na szukanie uroku w socrealistycznej części stolicy. Tak więc widzieliśmy, na szczęście tylko zza szyb autokaru, dworzec centralny, niegdyś najnowocześniejszy dworzec w Polsce, dziś jednak prezentujący się niezbyt efektownie. Zwieńczeniem naszej wycieczki miał być Pałac Kultury i Nauki oraz Muzeum Techniki. Mimo, że bryłą przypomina socrealistyczne wieżowce Moskwy, jest to godny podziwu budynek. Warto zauważyć, że pomysłodawcą zbudowania Pałacu Kultury był sam Józef Stalin. W muzeum podziwialiśmy historię komunikacji. Niestety zmęczenie dawało o sobie znać i nie mogliśmy się skupić, mimo iż to co mówił pan przewodnik było bardzo interesujące. Zanim wyjechaliśmy z Warszawy zrobiliśmy jeszcze jedną rundkę autokarem po stolicy, aby rzucić okiem na ważniejsze zabytki i dopiero po tym mogliśmy z czystym sumieniem wracać do Poznania. Po drodze zatrzymaliśmy się w zajeździe "u Napoleona", gdzie zjedliśmy ciepły i smaczny posiłek. W Poznaniu byliśmy po godzinie 21, skrajnie wyczerpani, ale zadowoleni z możliwości pogłębienia naszej wiedzy o stolicy Polski. |
|