|
"Mnóstwo uśmiechu i radości, jeszcze więcej mądrości i wiedzy..."
Wspomnienia gimnazjalistki
Kinga Pioszyk
"Chcemy Cię przenieść do innej szkoły. Zapewni Ci to lepszy start w dorosłe życie i pozwoli dostrzec i zachować najważniejsze wartości moralne i duchowe". Po tych słowach oniemiałam. Zaczęłam krzyczeć, płakać, lamentować. Opuszczenie gimnazjum, do którego wtedy uczęszczałam i przeniesienie mnie do szkoły prowadzonej przez Siostry Zmartwychwstanki było dla mnie porażką. Myślałam, że się tam nie odnajdę, że chodzą tam same "kujony", "bufony", że zrobią ze mnie zakonnicę. A jednak się pomyliłam ...
Dziś, po dwóch latach spędzonych w tej szkole, naprawdę doceniam jej uroki. Doceniam pracę, jaką wkładają w rozwój uczniów siostry, nauczyciele i wszyscy pracownicy szkoły.
Osoby te pomagały nam odnaleźć siebie i naprowadzały nas na dobrą drogę, którą powinniśmy się w swym życiu kierować. Wskazówki te, mimo że często przez nas niedoceniane, mają naprawdę ogromny wpływ na naszą przyszłość, na to czym się zajmiemy i jakimi ludźmi będziemy.
Większość z nas niewątpliwie odkryła tu w sobie nieznane dotąd talenty. Dzięki panu Szczepanowi Tomczakowi wiele osób przekonało się, że potrafi dobrze śpiewać i uczęszczając na chór, mogło doskonalić swoje zdolności wokalne.
Pan Krzysztof Koc stworzył grono wspaniałych aktorów, niebojących się stawić czoła żadnej roli, umiejących przedstawić każdą postać.
Pani Małgorzata Witt dzięki swemu talentowi plastycznemu, odnalazła wśród nas artystyczne dusze i pomogła im się rozwinąć.
Wielu nauczycieli wykazywało się niesamowitą cierpliwością, tłumacząc nam rzeczy, których nie rozumieliśmy i organizując kółka : matematyczne, fizyczne, chemiczne, biologiczne, informatyczne, europejskie po to, byśmy mogli dopełnić swą wiedzę i dowiedzieć się jeszcze więcej na dany temat.
Przeżyłam w tej szkole chwile zarówno smutne, jak i wesołe. Pomimo wszystko jednak ciężki początek przyniósł wspaniały finisz i teraz nie żałuję niczego, co mnie tu spotkało. "Mnóstwo uśmiechu i radości, jeszcze więcej wiedzy" - tym zdaniem mogę określić ostatnie dwa lata mojego życia.
|